Dlaczego tak ciężko jest wytropić oszusta?
Oszuści w internecie to już swego rodzaju codzienność. Możemy natknąć się na nich praktycznie wszędzie, nie tylko na portalach ogłoszeniowych, ale często na różnego rodzaju portalach do zbiórek pieniędzy czy w sklepach internetowych, które całe są jednym wielkim oszustwem. Mimo powszechności tego zjawiska wciąż niezwykle trudno jest mu przeciwdziałać i ścigać oszustów działających w sieci.
Co skłania ludzi do oszustwa?
Wbrew pozorom łatwy zarobek to tylko połowa tego, co dla potencjalnego oszusta jest pociągającego w tego typu zabawie. Drugim ważnym aspektem jest jego anonimowość. Większość ludzi, którzy oszukują innych w sieci, w życiu nie zrobiłaby tego w realnym życiu, bo zbyt bałaby się zdemaskowania. Bardzo dobrze widać to na przykładzie znanych nam dziś oszustów, nawet z polskiego podwórka. Wiele osób zaczyna bardzo ostrożnie i stara się nie zostawiać żadnych śladów, ale z czasem przestaje się tym zajmować, bo widzi, że w internecie tak naprawdę jest się bezkarnym, no, chyba że popełnią na tyle duży błąd, że komuś uda się ich namierzyć.
Czy w sieci naprawdę jest się anonimowym?
Swego czasu, kiedy chciano przekonać ludzi, że hejt jest niewłaściwy, ruszyła kampania, która miała na celu uświadamiać użytkownikom, że w sieci nikt nie jest anonimowy. Niestety lata praktyki pokazała nam, że póki ktoś nie podpisuje się imieniem i nazwiskiem, a najlepiej do tego umieszcza swoje zdjęcie na profilu, to jest praktycznie nie do wytropienia. I nie dotyczy to tylko typowych internautów, ale i policji, z którą operatorzy nie są zbyt skłonni współpracować pod pozorem chronienia danych swoich klientów. Coś, co pomaga wielu zwykłym użytkownikom, staje się przeszkodą nie do przeskoczenia w momencie, w którym zostajemy oszukani i nie mamy żadnych informacji o danym oszuście.
Sztuczki oszustów na anonimowość
Wiele osób nie podaje swoich danych w internecie, bo wie, czym może się to dla nich skończyć. To samo tyczy się oszustów internetowych. Konta założone na fałszywe dane to norma, zwłaszcza jeśli znajdzie się ktoś, kto poda swoje autentyczne informacje zamiast oszusta. Swego czasu bardzo popularnym sposobem było szukanie „słupa”, czyli kogoś, kto za procent będzie pośrednikiem w transakcjach i to przez jego konto i na jego dane cała operacja będzie przebiegała. Dzięki temu oszuści zabezpieczali się podwójnie, bardzo dokładnie upewniając się, że po nich śladu nigdzie nie będzie. Ta taktyka sprawdza się do dziś, co tylko utrudnia nam poszukiwania.